Tematem majowego „Dziecka na warsztat” są zwierzęta i ja od początku wiedziałam, że napiszę o sekretnym życiu pszczół i pszczelarzy.
Pszczoły stały się naszą niezwykłą i niespodziewaną pasją. Najpierw bakcyla połknęłam ja, później dzieciaki a na końcu mój mąż, który teraz jest „szefem pasieki”. Skąd w ogóle wziął się pomysł z pszczołami i zakładaniem pasieki? Z chęci życia blisko z naturą i niechęci do ziemi leżącej odłogiem. Mieszkamy na wsi, otacza nas trochę naszej ziemi i przeszkadzało nam to, że rośnie na niej tylko trawa. Chcieliśmy aby ta ziemia dawała plony, z których moglibyśmy korzystać, a w związku z tym, że nasze gospodarstwo jest za małe na komercyjną produkcję, a za duże na przydomowy ogródek, szukaliśmy pomysłów.
Pszczoły już kiedyś chodziły mi po głowie, ale odrzuciłam tą koncepcję, bo panicznie się ich bałam, a teraz jakoś tak idea padła na podatny grunt i zaczęła kiełkować. Mieliśmy zacząć od kilku uli, ale dostaliśmy propozycję kupienia całej pasieki liczącej 11 rodzin i poszliśmy na całość. To było istne szaleństwo, które przerodziło się w niezwykłą przygodę. Okazało się, że pszczelarstwo to idealne życie w zgodzie z naturą i korzystanie w pełni z jej darów.
Wszystkiego uczyliśmy się na żywo i w praktyce. Naszymi nauczycielami są pszczoły i otaczająca nas przyroda. Wydawało mi się, że dużo wiem na temat roślin, które rosną w naszym otoczeniu, ale dzięki naszym bzykającym podopiecznym dowiedziałam się jeszcze więcej i zaczęłam na nie patrzeć z całkiem innej strony. Wiele roślin, które do tej pory traktowaliśmy jako niepotrzebne chwasty są bardzo ważne dla zdrowia i życia pszczół. A im większa różnorodność biologiczna tym zdrowsze pszczoły i więcej pysznego miodu i aromatycznego pyłku.
Dziś podzielimy się z Wami tym, czego już się dowiedzieliśmy o tych fascynujących zwierzętach i ich zwyczajach, i o tym, jak zmieniły nasze życie
PSZCZOŁY
Pszczoły żyją w rodzinach liczących od 60 do 100 tys osobników. Na ich czele stoi jedna królowa matka. Samice nazywamy robotnicami, a samców trutniami. Robotnice budują plastry do, których królowa znosi jaja, a zbieraczki przynoszą nektar i pyłek. Każda pszczoła ma swoje konkretne zadania do wykonania w ulu. Mamy karmicielki, budujące, zbieraczki i strażniczki. Królowa ma za zadanie przedłużać życie rodziny i tylko ona może znosić jajeczka z których powstają larwy a potem pszczoły albo trutnie.
Ta większa pszczoła z numerkiem na środku to królowa matka
Każda rodzina mieszka w ulu, a kilka uli tworzy pasiekę. Nasze pszczoły żyją w drewnianych ulach tzw. wielkopolskich. O rodzaju ula decyduje wielkość ramki, na której budują swoje plastry. W naszych ulach mamy fajny bajer czyli okienko z tyłu przez które możemy podglądać życie w środku.
Przychodzi jednak i taka pora, gdy pszczołom w ulu robi się za ciasno i postanawiają się podzielić i uciekają z ula jako rójka w poszukiwaniu nowego domu. Gdy rójka ucieka to wtedy wydaje się, że w pasiece wrze, panuje szum i wszędzie w powietrzu unoszą się pszczoły. W końcu rój obsiada jakieś miejsce, a zwiadowczynie wylatują w poszukiwaniu nowego domu. Jeśli pszczelarzowi nie uda się takiego roju złapać to gdy zwiadowcy znajdą odpowiednie lokum to rój tam odlatuje.
PASIEKA
Pasiekę usytuowaliśmy niedaleko domu i zaczęła ona zmieniać nasze otoczenie. Wszystko, co teraz robimy w ogrodzie czy na naszych polach ma związek z pszczołami. Już nie mam problemu z wyborem roślin do sadzenia, kryterium jest jedno – muszą być miododajne. A wiedząc w czym gustują nasze podopieczne sadzimy drzewa i krzewy owocowe, siejemy rzepak, facelię i grykę, a z roślin ozdobnych wybieramy te, co dają nektar i pyłek.
Chodzimy do niej codziennie i obserwujemy zachowanie naszych latających zwierzątek, a także zmiany zachodzące w otoczeniu. I mogę z ręką na sercu powiedzieć, że każda pora roku jest tu piękna.
POŻYTKI i PRODUKTY PSZCZELE
W fachowym pszczelarskim języku pożytkami określamy rośliny kwitnące w dużych ilościach w tym samym czasie. Mamy pożytki wczesnowiosenne takie jak wierzby, mniszek czyli mlecz, sady i rzepak.
Topola osika
Mniszek lekarski – mlecz
Rzepak ozimy
W tym czasie w okolicznych lasach kwitną też dzikie wiśnie i czereśnie, które nasze pszczoły uwielbiają, a także klony i tarnina i słodko pachnąca czeremcha. Później po rzepaku zaczynają kwitnąć akacje o zniewalającym zapachu i nasze odkrycie kruszyna pospolita – krzew rosnący w naszej okolicy niczym chwast. A jak tylko podejdzie się do niej bliżej to słychać jeden wielki bzyk, pszczoły wręcz na niej szaleją.
Następnie przychodzi czas na lipę i facelię – roślinę miododajną o fioletowych kwiatach. A przez dłuższy czas cieszą się kwitnącą białą koniczyną, z której otrzymaliśmy w zeszłym roku delikatny pyszny miód pachnący letnią łąką.
Lipa
Oczywiście nasze małe zbieraczki oblatują wiele innych dziko rosnących roślin. One wybierają to, co jest dla nich najlepsze.
Z roślin zbierają nektar z którego wytwarzają miód. U nas powstaje cudny miód wielokwiatowy, wiosenny z przewagą rzepaku, akacjowo-kruszynowy, lipowy, lipowo-faceliowy i koniczynowy.
Zbierają także pyłek, który przynoszą w kuleczkach przyklejonych do tylnych odnóży. Umieszczają go w komórkach plastra i robią z niego pierzgę, która dostarcza im wszelkich witamin i aminokwasów. Dzięki tym składnikom mogą produkować pokarm oraz wytwarzać wosk do budowy plastrów.
Pszczoła zbierająca pyłek na Marcinkach – astrach kwitnących jesienią
Odpowiednio do tego wyznaczone zbieraczki przynoszą także do ula żywice roślinne do produktu propolisu inaczej kitu pszczelego – lepkiej substancji o właściwościach bakteriobójczych. Pszczoły powlekają cienką warstwą kitu ściany swojej siedziby, żeby zapewnić sobie właściwy mikroklimat, uniemożliwić butwienie i gnicie drewna oraz powstrzymać rozwój szkodliwych mikroorganizmów.
Kolejnym produktem, który możemy wykorzystywać jest wosk. My z nadmiaru wosku wytwarzamy pięknie pachnące świece.
Produkty, które wytwarzają pszczoły i z których my korzystamy nie są jednak najważniejsze. Tym, co nam najlepszego dają to zapylone rośliny wydające owoce i nasiona. Te latające i bzykające zwierzęta zapewniają nam bioróżnorodność, która jest gwarantem przetrwania roślin, zwierząt i nas ludzi.
PRACA PSZCZELARZA
Na koniec kilka słów o pracy pszczelarza. Jest cudowna praca choć ciężka fizycznie. Opiekun pszczół pracuje na świeżym powietrzu w cudnym zapachu unoszącym się z uli i czasami jego podopieczne stosują na nim terapię jadem. Przebywanie na łonie natury, obserwacja pszczół i otaczającej przyrody uczy człowieka o tym, jak ważna jest natura ile ona nam daje i jak bardzo jej nie doceniamy.
Oto my: ja i mój mąż
Praca w pasiece:
Rozpalanie dymiarki służącej do uspokajania pszczół:
A ukoronowaniem pracy jest miodobranie:
Najpierw przekładamy plastry do specjalnego stołu do odsklepiania, następnie odsklepiamy miodek w plastrach, a pomocnicy próbuję czy dobry. A miód prosto z plastra jest najlepszy – mniam mniam
Gdy już uwolnimy miód plastry wędrują do miodarki, która wydobywa ten złoty płyn dla nas.
Z miodarki przez pierwsze sitko miód spływa do wiadra, potem przez kolejne sito jest czyszczony i przelewany do pojemnika zwanego odstojnikiem, a z niego prosto do słoików i może trafić na nasz stół.
Powiecie, co to za warsztat, a jednak jest to warsztat, który trwa przez cały czas. Każda chwila, każda nasza działalność w pasiece, to o czym rozmawiamy prowokuje nasze dzieci do zadawania pytań, a przez to do zdobywania wiedzy. Zresztą oni uczą się bardzo dużo z samej obserwacji tego, co robimy i uczestnicząc we wszelkich wydarzeniach związanych z pszczołami.
Możecie też z dziećmi wykonać cudne pszczółki z kartoników po jajkach, a jak je zrobić przeczytacie tutaj.
Podzielcie się z nami informacją jakie miody najbardziej lubicie.
Zapraszam też do zaglądania i czytania propozycji pozostałych uczestniczek projektu, bo na pewną znajdziemy tam mnóstwo niezwykłych pomysłów na zabawy z dziećmi.
Bardzo pouczający wpis! ☺ a miód to wspaniałe dobrodziejstwo, my uwielbiamy!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki!!! Miód to jest prawdziwy dar natury!!!!
PolubieniePolubienie
Suuiuper! Ogłaszam to najlepszym warsztatem ever- choć jeszcze wszystkich nie przeczytałam 😉 Szalenie interesujący temat.
PolubieniePolubienie
Dzięki wielkie. To jest niesamowity temat!!!!
PolubieniePolubienie
Wow! Wszystko o pszczołach – świetny temat (y) Super maci – miód z własnej pasieki – pychotka ❤
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki!!! Najlepszy prosto z plastra nad ulem!
PolubieniePolubienie
Osobiście chyba nie odważyłabym aby hodować pszczoły ale Was podziwiam i mimo wszystko bardzo zainteresował mnie ten wpis 🙂
Ps. A miodu nie lubię 😛
PolubieniePolubienie
Cieszę się, że znalazłaś coś dla siebie. A wiesz, że znam pszczelarza z bardzo długim stażem, który nie lubi miodu. Dla mnie miód to zmora dzieciństwa, nienawidziłam go jako dziecko, a potem już jako dorosła powoli zaczęłam próbować. Na pierwszy ogień poszedł rzepakowy i malinowy. 🙂
PolubieniePolubienie
Cóż za szaleństwo! Naprawdę podziwiam 😀 Sama myślę intensywnie nad ulem u siebie, ale nadal nie mam pewności czy to dla nas zajęcie i czy podołamy. Wpis niesamowicie bogaty w wiedzę!
Osobiście bardzo lubię miód gryczany i spadziowy :3
PolubieniePolubienie
Jeśli tylko macie możliwość i chęć to polecam, ale zaznaczam, że to niesamowicie wciąga!!!
PolubieniePolubienie
Świetne zdjęcia. Ponieważ kiedyś bardzo interesowałam się życiem pszczół, i to ich socjologicznym aspektem, czyli budowaniem i funkcjonowaniem społeczności, a nie tylko tym, jak ważne są dla naszego istnienia. (Gdy wyginą pszczoły, my także wyginiemy) to wiedziałam to i owo- miło było sobie przypomnieć… (Kiedyś na swoim blogu wspominałam o życiu termitów) ale jednego nadal nie wiem. Ponieważ, jak wiemy w jednym ulu nie może być dwóch królowych, gdy pojawia się Ta Druga, i jak pisałaś „robi się ciasno” rój wyrusza w poszukiwaniu lokum. Jednego nie wiem, w jaki sposób pszczelarz, albo pszczelarka łapie rój? Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam, i oczywiście gratuluje inicjatywy (i pokonania strachu przed pszczołami)!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Warsztat wspaniały! Z masą wiedzy i pyszny!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję!!!!
PolubieniePolubienie
Cudny! Też mamy pszczoły pożyteczne są i to bardzo. A ule śliczne, my swoje w końcu musimy odnowić.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No wiem, że macie. Ostatni Twój post pilnie przeczytałam i bardzo mi się podobał. Wy macie ogromne zaplecze, my dopiero się uczymy.
PolubieniePolubienie
Pingback: Czary z papieru | MAMA AGA, sztuka i dzieciaki